środa, 15 maja 2013

Rozdział trzeci

Stella

          Nie zdążyłam wejść do swojego pokoju, kiedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Przez chwilę nie mogłam go znaleźć i bała się, że nie zdążę. Lecz w ostatniej chwili przypomniało mi się, że zostawiłam go w łazience, gdy się rozbierałam. Pognałam do pomieszczenia i szybko wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- hallo - zaczęłam
- cześć tu Niall, ten blondyn ze sklepu - odezwał się głos w słuchawce
- pamiętam oddałeś mi ostatnio paczkę moich ulubionych fasolek
- dzwonię zapytać czy ze chciałabyś jutro wyskoczyć gdzieś ze mną? - zapytał
- czemu nie, ale dopiero po południu, bo o 11 mam spotkanie - odpowiedziałam
- nie ma sprawy. Tak się składa, że ja też mam o tej porze spotkanie
- to jesteśmy umówieni?
- tak, przyjadę po ciebie, tylko podaj adres, gdzie mam przyjechać - odparł
- 73 Comerford Road - podałam mu nasz adres zamieszkania
- to do zobaczenia, pa - rzekł, po czym się rozłączył.
          Usiadłam na łóżku z wielkim uśmiechem na twarzy. Na prawdę cieszyłam się z tego spotkania. Ten blondyn miał coś w sobie, że gdy tylko go słyszę czuję takie błogie ciepło rozchodzące się po całym moim ciele. Nie potrafiłam określić, bo takiego jest w nim, że tak się czuję. Cała w skowronkach położyłam się i zamknęłam oczy. Po chwili już smacznie spałam.

Ashley

          Stella poszła do swojego pokoju. Ja jeszcze chwilę posiedziałam i też udałam się na górę. Postanowiłam jeszcze sprawdzić co tam słuchać w wielkim świecie. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Pierwsze co zrobiłam, to weszłam na twitter'a. Tam znowu przybyło mi nowych obserwujących. Dałam kilku losowym osobom follow i zaczął się mały spam do mnie. Zadawali mi mnóstwo pytań. Nie chciałam odpisywać każdemu z osobna, ponieważ wszystkie były wręcz identyczne. Lecz jedna zdecydowanie przykuła moja uwagę. A mianowicie było od... Harry'ego Styles'a.
"Już nie mogę się doczekać współpracy nad nowym teledyskiem z chłopakami i @Ashley_Montez"
          Trochę zdziwiłam się jego wiadomością. Po pierwsze - skąd on wie, że będziemy razem pracować? A po drugie - skąd zna mojego twitter'a?
          Te dwie myśli nie dawały mi spokoju. Przestałam się tym zadręczać, tylko czytałam dalej. Od momentu pojawienia się jego tweet'a miałam jeszcze większy spam niż wcześniej, więc postanowiłam coś dodać.
"Dziś był wspaniały dzień. Ta wiadomość odmieniła moje życie. Nie mogę doczekać się jutrzejszego dnia"
          Chciałam się już wylogować, ale coś mnie podkusiło, abym sprawdziła wiadomości prywatne. No i tak zrobiłam. W sumie nie było nic ciekawego, oprócz jednej wiadomości należącej od Harry'ego.
"Hey piękna, widzimy się jutro z reżyserem teledysku?"
Szybko odpisałam mu.
"Hey, no raczej tak. W końcu was poznam na żywo, a nie tylko z telewizji lub gazet"
"Miło słyszeć, że ktoś cieszy się spotkanie z nami"
"Na pewno nie tylko ja się cieszę na wasz widok, przecież macie miliony fanek, które chciałyby być na moim miejscu"
          I tak nasza rozmowa po trwała do 23:42. Specjalnie spojrzałam na zegarek, gdy skończyliśmy. Następnie skierowałam się do łazienki umyć się. Ubrałam piżamę i poszłam spać.

          Wstałam dość wcześnie jak na mnie, bo o 7 rano. Narzuciłam na siebie szlafrok i poszłam przygotować nam śniadanie. Nic wielkiego, bo tylko kanapki z nutellą, no ale zawsze to coś. Zaparzyłam jeszcze herbatę i po zjedzeniu udałam się na górę ubrać się. Zabrałam z garderoby zestaw składający się z rurek w kwiaty, białek bluzki, błekitnych butów na koturnach oraz dodatków <klik>.
          Gotowa ruszyłam do Stelli, aby ją obudzić, bo znając życie jeszcze śpi, a o 11 mamy być na planie teledysku, przecież nie chcemy się spóźnić. A jak ona będzie dalej spać to na bank nie zdążymy. Weszłam do jej pokoju. Spojrzałam na przyjaciółkę, które nadal spała. Podeszłam do niej bliżej i zaczęłam ją budzić.
          Dosłownie wrzeszczałam do jej ucha, ale to nic nie pomagała. Nawet nie ruszyła się o milimetr. W końcu zaczęłam śpiewać, co o dziwo pomogło.Otworzyłam zaspane oczy i spojrzała na mnie.
- wow - zawołała
- no co, aż tak fałszuję? - zapytałam
- nie wręcz przeciwnie, masz cudowny głos. Nie sądziłam, że potrafisz śpiewać
- dobra darujmy sobie już to. Zbieraj się, bo za godzinę jedziemy poznać chłopców
- ok, nie gorączkuj się zdążymy - rzekła i udała się do łazienki.
          Wyszłam z jej pokoju, zrobiłam sobie delikatny makijaż i miałam chwilę na sprawdzenie twitter'a. Pierwsze co zrobiłam to dodałam wiadomość.
"Mój najbardziej ekscytujący dzień w życiu"
          Po chwili zaczęły się pytania, ale czego tak napisałam. Lecz znów jedna wiadomość przykuła moją uwagę, a mianowicie wpis Harry'ego.
"A niby dlaczego?" - zapytał
"Sprawdz prywatne wiadomości" - odpisałam.
          Tam mu wszystko wytłumaczyłam, że nie mogę doczekać się współpracy z nimi. Oczywiście nie napisałm mu, że też trochę się denerwuję tym spotkaniem.  Pogadaliśmy chyba z pół godziny zanim Stella nie pojawiła się na oznajmując, że możemy jechać. Zamówiłyśmy taksówkę i udałyśmy się na plan zdjęciowy.

***

Cześć wszystkim, mamy dla was nowy rozdział.
Mamy nadzieję, że się wam spodoba i zostawicie swoje opinie.
Czekamy na wasze komentarze.
Pozdrawiamy Patrysia i Agula.

wtorek, 7 maja 2013

Rozdział drugi

Ashley

          Wstałam dość wcześnie, zegarek wskazywał 7:15. Od razu ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, po czym założyłam na siebie jasno - różową spódniczkę, jeansowy bralet (gorset) w małe kwiatki i purpurowe sandały na koturnach <klik>. Ubrałam dzisiaj róż, za którym zbytnio nie przepadam, choć nie za ciemny, wręcz pastelowy strasznie mi się podoba, a zresztą to dziś mam się podobać producentowi, a nie sobie.
          Wyprostowałam włosy i zeszłam na dół, gdzie czekała już na mnie gotowa Stella. Na sobie miała krótkie jeansowe szorty, prześwitującą, różową koszulę bez rękawów, pod którą było widać biały stanik. Na nią zarzuciła biały kardigan i różowe botki na wysokim obcasie firmy Deezee. Dobrała jeszcze pasującą biżuterię i torebkę, która dopełniała jej cały zestaw <klik>. Fajnie się złożyło, że każda z nas miała coś w kolorze różu.
          Zamówiłyśmy taksówkę i po 5 minutach jechałyśmy na plan serialu rozmawiając o scenach, których się najbardziej obawiałyśmy. Kiedy już dotarłyśmy stylistki i makijażystki przygotowały nas i zaczęłyśmy grać. Nie było łatwo co chwilę powtarzaliśmy każdą scenę, aby wyszła idealnie. Gdy została ogłoszona przerwa udałyśmy się do naszej garderoby, aby odpocząć i przygotować się do dalszego nagrywania kolejnych scen. Nie spodziewanie kiedy siedziałyśmy na skórzanej kanapie do środka wszedł nasz producent i wezwał nas na chwilę do siebie, żeby porozmawiać. My spojrzałyśmy się na siebie nie wiedząc o co chodzi.
          Bałam się, bo nie miałam pojęcia co takiego chcę od nas. Może mają kogoś innego na nasze miejsca i chcą nam podziękować za współpracę. Lecz kiedy weszłyśmy do jego gabinetu okazało się zupełnie inaczej. Oprócz naszego pracodawcy siedział tam jeszcze jakiś mężczyzna.
- chciałeś nas widzieć - rzekłam
- tak przedstawiam wam Paul'a Higgins'a menadżera nie jakiego zespołu One Direction.
          Jak tylko usłyszałam tą nazwę uśmiechnęłam się szeroko. Na samą myśl o tym, że poznam osobiście tego przystojnego, wysokiego bruneta z burzą loków na głowie i przepięknym uśmiechem oraz przeszywającym wzrokiem zielonych jak szmaragd oczu moje nogi ugięły się pode mną.
- chciałbym wam za proponować występ w najnowszym teledysku chłopców, oczywiście jeśli chciałybyście ochotę - po informował nas mężczyzna
- tak - powiedziałyśmy równo, zgadzając się bez najmniejszego zastanowienia i zapoznania się ze szczegółami.
          Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, po czym wróciłyśmy na plan nagraniowy.

Stella

          Cieszyłam się z tej propozycji. Występ w teledysku to fajne przeżycie. A dodatkowo miałam poznać sławny zespół. Słyszałam coś o nich, ale dokładnie to ich nie znam. Przez ostatnio okres byłam zapracowana i nie miałam za dużo czasu, na śledzenie życia w show biznesie, a po za tym nie interesowałam się kto akurat śpiewa piosenki. Zawsze słuchałam tego co leciało w radiu lub w TV.
          Wiedziałam o nich tylko, że to piątka chłopców, którzy zostali w X-Factorze złączeniu w jeden zespół i od tego czasu są najpopularniejszym boysbandem na świecie.
          Jutro z samego rana miałyśmy stawić się w wyznaczonym miejscu, czyli przed parkiem. Po pracy zajechaliśmy jeszcze do Tesco, aby uzupełnić zapasy w lodówce.
          Chodziłyśmy między regałami, pakując do koszyka wszystkie produkty. Z Ash rozdzieliłyśmy się i udałam się do działu ze słodyczami. Zauważyłam, że na półce leży ostatnia paczka moich ulubionych fasolek Jelly Beans <klik>. Złapałam ją w tym samym czasie co jakiś chłopak. Podniosłam głowę i ujrzałam wysokiego blondyna z pięknymi niebieskimi oczami. Tak wpatrzyłam się w niego, że przez przypadek puściłam paczkę, która momentalnie spadła na ziemię. Od razu się schyliłam i znów razem złapaliśmy, przy tym dotykając się dłoniami.
          Poczułam jak po ciele rozchodzi się dreszcz wraz z jego dotykiem. Muszę przyznać, że to było przyjemne uczucie, coś miłego. Czegoś co dawno nie czułam.
- proszę - rzekł, tym samym wybudzając mnie z rozmyśleń
- nie ty weź - odparłam
- no coś ty są twoje, a tak przy okazji jestem Niall - przedstawił się
- Stella i... dziękuję - odpowiedziałam zabierając fasolki.
          Odwróciłam się i chciałam już odejść, kiedy poczułam jego rękę na moim ramieniu. Spojrzałam na niego i nie mogłam przestać podziwiać jego błękitnych jak ocean oczu. Jeszcze nigdy nie widziałam u żadnego chłopaka takich cudownych oczu.
- miałabyś ochotę na kawę ze mną? - spytał nieśmiale
- oczywiście, ale dzisiaj jestem padnięta po całym dniu pracy. Masz tu mój numer jakoś się z dzwonimy - powiedziałam, wręczyłam mu kartkę z numer i skierowałam się do kasy, gdzie stała już Ashley.
          Zapłaciłyśmy i z zakupami zapakowałyśmy się do samochodu. Po nie całych 20 minutach byłyśmy w domu. Z torbami weszłyśmy do środka i ruszyłyśmy prosto do kuchni rozpakować. Po drodze udało mi się zdjąć szpilki z bolących już nóg. Po skończeniu usiadłam wyczerpana na kanapie włączając telewizor.
          Cały czas myślałam o nim i przeczucie mi mówi, że gdzieś już go widziałam, ale za chiny nie potrafiłam sobie tego przypomnieć.
- co tak siedzisz zamyślona? - spytała przyjaciółka siadając obok
- spotkałam w sklepie chłopaka i nie mogę sobie przypomnieć z skąd go kojarzę
- może to jakiś celebryta
- może... - rzekłam wstając - idę wziąć relaksująca kąpiel - weszłam na górę wprost do swojego pokoju.
          Następnie zamknęłam się w łazience. Nalałam wody do wanny, wlałam olejki i po rozebraniu weszłam do gorącej wody zanurzając się pod samą szyję. Leżałam i myślami wracałam do sytuacji w sklepie. Nie znałam go w ogóle, ale czułam jakby coś przyciągało mnie do niego. Miałam przeczucie, że on jest kompletnie inny niż dotąd poznani. Miał coś w sobie wyjątkowego, że po tym jednym spotkaniu polubiłam go.
          Tak się zamyślałam, że nie spostrzegłam kiedy woda zrobiła się lodowata. Szybko wyszłam owijając się dużym brązowym ręcznikiem i na boso udałam się do pokoju.

***

Przepraszamy, że tak długo nie wstawiałyśmy nowego rozdziału, ale
po pierwsze nie miałyśmy weny, a po drugie miałyśmy sporo na głowie.
Każda z nas przecież pisze też swój własny blog, na którym też musimy pisać.
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i nie urwiecie nam głów za długą nieobecność. 
Dziękujemy za wszystkie pozostawione komentarze.
Pozdrawiamy i do następnego :D