niedziela, 6 października 2013

Zawieszamy!

Przykro nam z tego powodu, ale musimy :( Nie mamy pomysłów, ani weny na te opowiadanie, ale obiecujemy że wrócimy tu, tylko nie wiemy jeszcze kiedy. Póki co zapraszamy na nasze blogi z opowiadaniami.

Patrysia:

Agulka:

Jeszcze raz przepraszamy i mamy nadzieję, że się za to nie gniewacie. Będziecie czekać niecierpliwie aż wrócimy.

Pozdrawiamy Patrysia i Agulka :D

środa, 4 września 2013

Rozdział szósty

Stella

          Następnego dnia obudziłam się jak zwykle wcześnie. Podniosłam się z łóżka i skierowałam się wprost do łazienki. Wykonałam wszystkie czynności i w samej bieliźnie zaczęłam przeglądać moją garderobę. Dzisiejszego dnia postawiłam na ciemne jeansy, beżową koszulę w kropki oraz buty w koronkę na wysokim słupku i małą torebkę <klik>. Gotowa wyszłam i udałam się do pokoju Ashley, aby wybrać jej jakiś zestaw na przebranie.
          Po paru minutach wybrałam spodnie w delikatne kwiaty, turkusową bluzkę również w kwiaty, tylko większe i jeansową kurtkę, kapelusz, kopertówkę oraz czarne szpilki <klik>.
Spakowałam wszystko do torby i zeszłam na dół. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał właśnie 8:15. Zatem miałam jeszcze trochę czasu.
          W kuchni zrobiłam sobie na szybko płatki z mlekiem i po zjedzeniu stanęłam w korytarzu przed lustrem i spojrzałam na swoje odbicie. Strój był nienaganny, ale moje brązowe włosy zbytnio do niego nie pasowały. Postanowiłam je spiąć w wysokiego koka. Gdy to zrobiłam zabrałam ze sobą wszystkie potrzebne rzeczy i skierowałam się do wyjścia.
          Otworzyłam nasz garaż i wyjechałam z niego długo już nie używanym samochodem BMW X5. Zapakowałam do niego wszystko i ruszyłam w stronę posiadłości chłopców. Zważywszy na to, że na drogach o tej porze były korki na miejscu zjawiłam się dopiero po 30 minutach, chociaż mieszkają nie daleko nas.
          Zabrałam torby i zapukałam do drzwi. Po paru minutach drzwi się otworzyły a w nich ujrzałam Liam'a.
- hey - przywitałam się a on wpuścił mnie do środka.
- jeśli szukasz Ashley to jest na górze w pokoju gościnnym - powiedział.
          Bez słowa weszłam na górę, a potem jak mówił Payne udałam się do wcześniej wspomnianego pokoju. Zapukałam lekko i po usłyszeniu cichego "proszę" złapałam za klamkę i weszłam do środka. Przyjaciółka siedziała właśnie na łóżku.
- przywiozłam ci czyste ubrania. Mam nadzieję, że dobrze wybrałam.
- na pewno - zabrałam mi torbę i zamknęła się w łazience.
          Usiadłam na łóżku wiedząc, że to trochę potrwa, zanim się wyszykuje. Rozglądałam się po pokoju kiedy do środka nie wszedł dobrze mi znany chłopak.
- cześć słyszałem, że przyjechałaś - rzekł na wstępie.
- hey Niall, przywiozłam Ash ubrania na przebranie.
- cieszę się, że zgodziłaś się pójść ze mną - usiadł koło mnie na łóżku.
- Niall, wiem mówiłeś to wczoraj, a ten pocałunek... - przerwał mi.
- jeśli cię nim uraziłem to przepraszam.
- nie przepraszaj nie masz za co, tylko zaskoczyłeś mnie nim... oczywiście w pozytywny znaczeniu tego słowa.
- uff... bałem się, że coś zepsułem.
          Złapał mnie za dłoń i przysunął się do mnie. Wiedziałam co za chwilę się stanie. Przymknęłam oczy i czekałam, aż znów poczuję ten wspaniały smak jego ust. Lecz nie spodziewanie ktoś z impetem otworzył drzwi.
- gołąbeczki ruszajcie się jedziemy na plan - krzyknął Louis wystaszając nas.
          Odsunęliśmy się od siebie jak poparzeni i spojrzeliśmy na chłopaka, który zdążył już wyjść. W tym czasie wyszła też z łazienki Ashley i we trójkę zeszliśmy na dół.

Ashley

          Z samego rana przyjechała Stella przywożąc mi czyste ubrania. Zamknęłam się w łazience. Najpierw się umyłam, ogarnęłam niesforne włosy i ubrałam się. Chciałam wychodzić już, ale usłyszałam rozmowę Stelli i Niall'a. Nie chcąc im przeszkadzać postanowiłam poczekać. Gdy usłyszałam krzyki Tomlinson'a otworzyłam drzwi i wyszłam. Zeszliśmy wszyscy na dół, gdzie już czekali na nas pozostali. Zebraliśmy się i ruszyliśmy na plan.
          Na miejscu powitał nas dyrektor planu, po czym zaprowadził na stanowisko pracy. Byłyśmy w szoku. Plan filmowy był śliczny, a co do tego wielki. Tutaj za kilka minut miałyśmy rozpocząć swoją pracę z chłopakami. Wokół przebywały kosmetyczki, stylistki i wszyscy inni ludzie zaangażowani w kręcenie teledysku.
          Wszystko szło jak należy. Tańczyliśmy, chłopcy śpiewali... po prostu świetnie się przy tym bawiliśmy. Krajobraz wokół był przepiękny. Znajdowaliśmy się na ogromnej polanie, w pobliżu było jezioro i pełno drzew. Chłopcy dawali z siebie wszystko, aby wyszło perfekcyjnie.
          Na początku nagrywali ich jak byli w namiocie, potem jazda samochodem i głupkowate miny. Wygłupy w dmuchanych kulach na wodzie, gra Niall'a na gitarze na koniec gra w piłkę.
          Kiedy była przerwa Harry za proponował mi spacer po lesie. Oczywiście jak to ja zgodziłam się bez zastanowienia. Rozmawialiśmy o tym jak mi się z nimi pracuje. Wróciliśmy do reszty po jakiś 15 minutach i okazało się, że każdy gania się z pistoletem na wodę. Dołączyliśmy do nich i w świetnych humorach oblewaliśmy się. Nawet doszło do tego, że Paul - ochroniarz chłopców włączył się w zabawę, ale tylko dlatego że chciał to wszystko zakończyć. Chłopcy jak to oni nie chcieli jeszcze kończyć dobrej zabawy.  Dlatego zaczął ganiać Zayn'a, albo raczej on jego.
          Późnym wieczorem reżyser stwierdził, że resztę scen nagramy jutro, więc spokojnie skończyłyśmy pracę. Byliśmy wykończeni całym dniem, a to jeszcze nie koniec. Zmęczeni wsiedliśmy do samochodu i wstąpiliśmy na moment do naszego domu. Ze względu na to, że jutro z samego rana mamy się wstawić na planie postanowiłyśmy tę noc spędzić u chłopców. Nie było innego sensu, przecież to tylko jedna noc. Zabrałyśmy tylko piżamy i zestawy ubrań na kolejny dzień.
          Gdy dojechaliśmy na miejsce chłopcy rozeszli się do swoich pokoi, a ja ze Stellą poszłyśmy do pokoju gościnnego. Po kolei poszłyśmy do łazienki się przebrać. Wzięłam prysznic, nie zważając na to że będę pachnieć męskim żelem. Następnie wysuszyłam włosy, ubrałam się w piżamę i wróciłam do pokoju.
- Ash, coś mi się zdaje, że naszemu Panu Styles'owi się spodobasz - stwierdziła radośnie przyjaciółka kładąc się do łóżka.
- nie gadaj głupot... - spojrzałam na nią - a niby ty i Niall to co? - spytałam.
- my... - zaczęła i wpatrywała się w sufit.
- wy się całowaliście - prawie krzyknęłam uradowana.
- co? Z skąd wiesz? - zapytała zdziwiona.
- sorry, ale słyszałam waszą dzisiejszą rozmowę z rana - przyznałam się.
- ok, całowaliśmy się i było cudownie. Jeszcze nigdy nie czułam się tak wspaniale...
- spokojnie, bo mi się tu zaraz podniecisz i co sobie chłopcy pomyślą - zaśmiałam się.
- hehehe... bardzo śmieszne - odparła odwracając się do mnie plecami - idziemy spać, dobranoc - powiedziała i za pewne poszła spać.
- dobranoc - odpowiedziałam. Nie miałam innego wyboru jak tylko też zasnąć. Jutro czekał na nas męczący dzień i chyba gorszy niż dzisiaj.

***

Chcemy was bardzo, bardzo a to bardzo przeprosić. Wiemy, że tyle czasu nie dodawałyśmy, ale jak wiecie były wakacje i chciałyśmy z nich korzystać. Nie zawsze mamy czas, aby usiąść i napisać coś. Właśnie zaczęła się szkoła i teraz będziemy przesiadywać więcej w domach. Może uda nam się częściej wstawiać nowe rozdziały. Niczego nie obiecujemy, ale postaramy się. 
Jeszcze raz PRZEPRASZAMY.
Kochamy was i czekamy na wasze komentarze :)

piątek, 12 lipca 2013

Rozdział piąty

Ashley

          Rozmawiałam z chłopcami jak to zaczęli swoją karierę, o X-Factorze, itd. Aż zaprosili mnie na seans filmowy do siebie. Zgodziłam się, w sumie i tak nie miałam nic lepszego do roboty. Stella poszła na randkę z Niall, a sama nie miałam zamiaru siedzieć w domu.
          Chwila moment oni znów zaczęli się kłócić. Tym razem o to kto ma jechać samochodem, a kto idzie pieszo. Wszyscy nie zdołamy zmieścić się w jednym samochodzie. Nie miałam już silny na nich i chyba zauważył to Harry, ponieważ zgłosił nas, żebyśmy my się przeszli. W głębi duszy cieszyłam się z tego. Nie powiem, ale podobał mi się Harry i to bardzo. Chłopcy przystali na jego propozycję i ruszyliśmy.
          Szliśmy w niezręcznej ciszy, którą przerwał Harry.
- Ashley, może opowiesz coś o sobie?
- wiesz, moje życie nie jest tak ciekawe jak twoje - uśmiechnęłam się do niego ciepło
- oj tam przesadzasz... na pewno jest coś interesującego o tobie czego jeszcze nie wiem
- a co już wiesz? - spytałam zdziwiona
- że jesteś piękną, młoda utalentowaną aktorką - czułam, że powoli zaczynam się rumienić
- teraz to ty przesadzasz
- dobra nie zamierzam się z tobą kłócić. Powiedz coś o sobie, nie daj się prosić na kolanach
- serio? na kolanach?
- jeśli bym musiał to oczywiście, że tak
- dobra przekonałeś mnie - w końcu zgodziłam się, chociaż z chęcią zobaczyłabym jak mnie błaga na kolanach.
          Zaczęłam mu opowiadać w skrócie moje całe życie, a on uważnie mnie słuchał. Gdy tylko skończyłam spojrzałam na niego.
- i ty wciskałaś mi kit, że nie masz ciekawego życia? Dziewczyno, ty nawet nie wiesz jak ja chciałbym być na twoim miejscu
- wiesz, z tym masz rację
- w końcu przyznałaś mi rację, jee! - krzyknął
- daleko jeszcze mamy iść? - spytałam
- za 5, 10 minut dojdziemy - uśmiechnął się i pokazał swoje dołeczki
- tak długo - jęknęłam
- no... bo nie wiem o co by jeszcze ciebie tu wypytać
- o nie! Ja się tak nie bawię
- nie wiedziałem, że tak duża dziewczynka się jeszcze bawi
- dobra, może ogarnijmy się
- no ok... mamusiu - zaśmiał się
          Po chwili wybuchliśmy obydwoje śmiechem i nie wiadomo kiedy doszliśmy do domu wariatów, jak to nazwał Liam. Zapukaliśmy do drzwi, bo geniusz Styles zapomniał kluczy. Po sekundzie otworzył nam Zayn.
- proszę, proszę ktoś raczy się tutaj zjawił - rzekł
- daruj sobie Malik - powiedział Harry
- cześć Zayn - przywitałam się i weszliśmy do środka.
          Powiem szczerze, że ich dom robił wrażenie na zewnątrz, a co dopiero w środku. Poszliśmy korytarzem do wielkiego salonu i usiedliśmy na kanapie. Louis ciągle przytulał Harry'ego jakby go z miesiąc nie widział.
          Zauważyłam, że Liam gdzie zniknął. Postanowiłam go poszukać. Długo mi to nie zajęło, bo od razu znalazłam go w kuchni.
- a ty nie z chłopakami? - spytał się mnie
- wiesz, Zayn się w lustrze ciągle przegląda, a Lou maca Harry'ego, więc zaczęłam ciebie szukać
- a to u nich normalne, przyzwyczaisz się
- oj nie wiem czy się przyzwyczaję
- uwierz mi znając chłopców po dzisiejszym dniu będziesz tu częstym gościem, no i wiesz razem kręcimy teledysk
- w sumie i racja, z resztą się zobaczy
- zrobić ci kawy? - zapytał
- nie dzięki, ale wody bym się napiła.

Stella

          Leżałam głową na kolanach Niall'a i wspólnie wpatrywaliśmy się w niebo. Czułam jak bawi się końcówkami moich włosów. Wspólnie podziwialiśmy gwiazdy. Minęło dużo czasu zanim oderwaliśmy się od pięknego widoku.
- Niall, dziękuję że mnie tu zabrałeś - spojrzałam się w te piękne błękitne oczy
- taką piękną dziewczynę zabrałbym wszędzie - odparł a ja czułam jak zaczynam się rumienić. Szybko odwróciłam się, aby nie zobaczył mojej twarzy.
          Złapał mnie za podbródek i odwrócił, tym samym każąc mi spojrzeć znów na niego.
- nie musisz się wstydzić, gdy się rumienisz wyglądasz jeszcze piękniej
- Niall - zaśmiałam się.
          Spojrzał na mnie i nie spodziewanie poczułam na swoich wargach jego ciepłe usta. Był to krótki, ale namiętny pocałunek. Czułam jak moje nogi miękną z każdym jego dotykiem. To było wspaniale uczucie. Chciałam, aby ta chwila nigdy się nie skończyła. Wtedy nic oprócz nas się nie liczyło. Jakbyśmy byli w innym świecie, tylko ja, on i nikt więcej. Gdy oderwaliśmy się od siebie uśmiechnęłam się, a on to odwzajemnił.
- zbieramy się? - zapytał, a co tylko kiwnęłam głową i zaczęłam pakować resztę pozostałych rzeczy do koszyka.
          Udaliśmy się do jego samochodu i odwiózł mnie do domu. Kiedy byliśmy już na miejscu wysiadł i pomógł mi wyjść z auta. Doszliśmy do drzwi stając na przeciwko siebie.
- to był wspaniały wieczór, dziękuję
- to ja dziękuję, że zgodziłaś się pójść - zbliżyłam się do niego i pocałowałam go w policzek, zaś on nie pozwolił mi się odsunąć tylko złapał mnie w talii i przytulił mocno.
          Następnie pożegnał się i ruszył w stronę samochodu. Gdy miał już wsiadać pomachał mi. Zrobiłam to samo, a po chwili odjechał. Jak tylko zniknął mi z oczu weszłam do środka. Oparłam się o drzwi i odruchowo dotknęłam swoich ust. Nadal czułam smak jego ust. Mimowolnie uśmiechnęłam się sama do siebie i skierowałam się w głąb domu. Zapaliłam światło i dostrzegłam, że nikogo w nim nie ma. Zaczęłam główkować, gdzie mogła podziać się Ash. Może jest, gdzieś z chłopcami.
          Dalej się nie zastanawiając ruszyłam na górę, wcześniej spoglądając na zegarek - 22:41. Po drodze zdjęłam buty i trzymając je w ręce weszłam do swojego pokoju. Zostawiłam je przy drzwiach, a sama zamknęłam się w łazience. Rozebrałam się i weszłam pod prysznic. Odkręciłam kurek z wodą i stojąc umyłam całe swoje ciało. Potem wsmarowałam w nie balsam i w szlafroku wróciłam do pokoju. Założyłam piżamy i usiadłam na łóżku. Włączyłam laptop i postanowiłam chwilę przed spaniem sprawdzić co dzieje się na twitterze i facebooku.
          Po obejrzeniu, złapałam za telefon i chciałam jeszcze zadzwonić do Ashley, spytać się gdzie jest. Wybrałam odpowiedni numer i po drugim sygnale usłyszałam jej głos.
- hey Stella
- hey Ash, gdzie jesteś? - spytałam od razu
- siedzę u chłopców i chyba zostanę u nich na noc. A jak tak randka z Niall'em
- a dobrze - uśmiechnęłam się na samo wspomnienie dzisiejszego wieczoru - ale opowiem ci jak się spotkamy
- jasne, widzimy się jutro, dobranoc
- branoc - odrzekłam i rozłączyłam się.
          Ułożyłam się wygodnie na poduszce przykrywając się kołdrą pod samą szyję. W szybkim tempie zasnęłam śniąc o niebieskich oczach.

***

Hey!!!
Przepraszamy Was, że tak długo musieliście czekać na nowy rozdział. 
Mamy nadzieję, że przez to nie urwiecie nam głów. 
Miałyśmy dużo na głowie ostatnimi dniami, a raczej tygodniami,
ale obiecujemy że postaramy się napisać dla was coś szybciej. 
Czekamy na wasze opinie. Piszcie czy się wam podoba czy tez nie.
Pozdrawiamy i do następnego kiedyś tam :)

niedziela, 2 czerwca 2013

Rozdział czwarty

Ashley

          Jechałyśmy taksówką zawzięcie rozmawiając o dzisiejszym dniu. Nie miałyśmy pojęcia co się wydarzy i byłyśmy tego bardzo ciekawe. Po 30 minutowej podróży w końcu byłyśmy na miejscu. Chciałam otworzyć drzwi i wysiąść, ale nie spodziewanie ktoś je otworzył i to na pewno nie był kierowca taksówki. Tylko Styles we własnej osobie. No nie powiem byłam w szoku i muszę przyznać, że na żywo jest dużo przystojniejszy niż na zdjęciach. Ahh... znowu zaczynam rozmyślać o nim. Ashley ogarnij się - skarciłam się w myślach.
- cześć Ashley - przywitał się podając mi rękę, którą złapałam i wyszłam z samochodu - miło cię w końcu poznać na żywo - dodał uśmiechając się słodko pokazując przy tym swoje urocze dołeczki w policzkach
- mi ciebie również Harry - rzekłam - poznaj moją przyjaciółkę Stellę - przedstawiłam dziewczynę stojącą koło nas.
          Rozmawialiśmy chwilę i poszliśmy na rozmowę z reżyserem. Kiedy weszliśmy do pomieszczenia, gdzie wszyscy już na nas czekali.
- o widzę Harry, że przyprowadziłeś nasze zguby - odezwał się menadżer chłopców Paul
- ma się rozumieć, przecież nie mogę pozwolę, żeby takie ślicznotki się gdzieś zgubiły - powiedział, a ja czułam jak się rumienie.
          Chwilę później po naszym pojawieniu się przyszedł długo oczekujący moment, a właściwie poznanie tego co mamy robić.

Stella

          Wraz z Harry'm weszliśmy do jakiegoś gabinetu. Rozejrzała się po pomieszczeniu, gdzie obecnie znajdowała się sporo ludzi. Nagle mój wzrok zatrzymał się na jednym chłopcu stojącym z innymi po drugiej stronie pokoju. Blond włosy i przepiękne niebieskie oczy, dwie rzeczy które nigdy nie zapomnę. On również na mnie spojrzał. Uśmiechnął się co od razu odwzajemniłam.
          Następnie przeszliśmy do spraw związanych z teledyskiem. Okazało się, że wszystko będziemy nagrywać nie w Anglii tylko w Szwecji, pod nadzorem tamtejszego reżysera. Dostałyśmy też dokładne szczegóły i po godzinie spotkanie się zakończyło.
          Ashley zawzięcie rozmawiała z Harry'm. Widać było, że się dogadują i jeżeli tak dalej będzie to może z tego coś większego wyjść. Zaś ja stałam samotnie obserwując towarzystwo.
- cześć - przywitał się nie spodziewanie Niall
- hey, nie sądziłam że cię tu spotkam - rzekłam
- ja też nie... - przerwał - nasze spotkanie nadal aktualne?
- oczywiście.

Ashley

          Kiedy już wszystko omówiliśmy, podszedł do mnie Harry i poprosiła na stronę, bo chciał porozmawiać. Powiem szczerze, że zdziwiło mnie to i to bardzo. Rozmawialiśmy głównie o teledysku i o tym, ze chłopcy chcą bardzo nas lepiej poznać.
- Ashley, a może poszłybyście z nami na jakiś obiad? - spytał nie spodziewanie
- jasne czemu nie, tylko sądzę, że dzisiaj nic z tego nie wyjdzie
- a to czemu?
- spójrz na Stellę i Niall'a - pokazałam na nich
- a no tak, to raczej oni pójdą dzisiaj sami - odparł
- pewnie i tak, ale kiedy indziej z miło chęcią - rzekłam, a on uśmiechnął się pokazując przy tym swoje cudowne dołeczki - chyba chłopcy się niecierpliwą - stwierdziłam widząc Louis'a jak idzie w naszą stronę
- niby czemu? - zadał pytanie
- bo Louis z Zayn'em zmierzają w naszą stronę, a Liam idzie do Stelii i Niall'a - powiedziałam obserwując chłopców
- a no tak - nagle jego twarz posmutniała, a mi zrobiło się go żal. Chciałam go przytulić, ale coś mi na to nie pozwalało
- i co tam u was gołąbeczki? - odezwał się Zayn
- keviny, gdzie?! - wrzasnął Louis
- ogarnij się Tommo - uciszał go Hazz
- ale ja, przecież nic nie zrobiłem. To ten idiota się drze, że tu są jakieś gołębie!
- ja mówiłem, a nie darłem się - zaprzeczył mulat, a ja miałam już tego dość
- uspokójcie się wreszcie - krzyknęłam na chłopców.
          Od razu zamilkli i był spokój. Nagle podszedł do nas Liam. Widziałam na jego twarzy zdziwienie, tylko nie miałam pojęcia dlaczego.
- jak ty to zrobiłaś, że się tak szybko uspokoili? Ja muszę ich uciszać z godzinę, aż przestaną wariować - odparł na wstępie Payne
- wiesz ma się te swoje sposoby - zaśmiałam się - gdzie Stella i Niall? - spytałam rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu ich. A mogę przysiąść, że nie dawno ich tu widziałam.
-  wyszli - oznajmił Liam - podobno to z nią się umówił - rzekł do chłopaków.

Stella

          Razem z Niall wyszłam z budynku i ruszyliśmy parkingiem w stronę jego samochodu. Gdy tylko doszliśmy, otworzył mi drzwi jak dżentelmen. Wsiadłam, zapięłam pasy, zaś on zasiadł za kierownicą. Przemierzaliśmy ulice rozmawiając o wszystkim i o niczym. Przy nim czułam się na prawdę wspaniale, jakbym przebywała z najlepszym przyjacielem, którego znam od dzieciństwa. Nie wiem kiedy dojechaliśmy po wielki budynek. Nie wiedziałam o co w tym chodzi. Niall otworzył drzwi i pomógł mi wysiąść.
- Niall co my tu robimy? - spytałam zdezorientowana
- zobaczysz niespodzianka, a teraz chodź - złapałam mnie za rękę i weszliśmy do budynku.
          Wsiedliśmy do windy i pojechaliśmy na ostatnie piętro. Potem jeszcze schodami udaliśmy się wyżej. Przed jakimiś drzwiami Niall poprosił mnie, abym zamknęła oczy. Jak kazał tak zrobiłam. Zaczął prowadzić mnie w nieznanym kierunku. Po kilku minutach stanęliśmy.
- możesz otworzyć oczy - poprosił.
          Powoli je otworzyłam i to co ujrzałam zaparło mi wdech w piersiach. Staliśmy na dachu, gdzie rozłożony był spory koc, a na nim kilkanaście puchowych poduszek i koszyk piknikowy z pysznościami.
          Usiedliśmy, a chłopak wyciągnął dwa kieliszki i butelkę szampana. Nalał trunku i podał mi jeden. Popiłam łyk cały czas spoglądając na Horan'a.
- jak ci się tu podoba?
- jest przepięknie. Nie sądziłam, że jest tak wspaniały widok z dachu - rzekłam patrząc się na panoramę Londynu.
          Z stąd było widać Big Ben'a, London Eye oraz Pałac Buckingham i Tamizę. Nie mogłam wyjść z podziwu, jak tu pięknie.
          Niall wyjął z koszyka kiść winogron, truskawki i czekoladę. Zajadaliśmy się, nawzajem karmiąc się. Następnie położyliśmy się i rozmawialiśmy, śmiejąc się ze wszystkiego. Opowiadał różne śmieszne historię jakie przytrafiły się jemu i chłopcom. Nawet nie wiedzieliśmy kiedy zrobiło się ciemno, a na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy.

***

Cześć wszystkim!!! 
O to kolejny rozdział. Nie będziemy się rozpisywać.
Czekam na wasze komentarze. Piszcie czy się spodoba.
Do następnego :)

środa, 15 maja 2013

Rozdział trzeci

Stella

          Nie zdążyłam wejść do swojego pokoju, kiedy usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Przez chwilę nie mogłam go znaleźć i bała się, że nie zdążę. Lecz w ostatniej chwili przypomniało mi się, że zostawiłam go w łazience, gdy się rozbierałam. Pognałam do pomieszczenia i szybko wcisnęłam zieloną słuchawkę.
- hallo - zaczęłam
- cześć tu Niall, ten blondyn ze sklepu - odezwał się głos w słuchawce
- pamiętam oddałeś mi ostatnio paczkę moich ulubionych fasolek
- dzwonię zapytać czy ze chciałabyś jutro wyskoczyć gdzieś ze mną? - zapytał
- czemu nie, ale dopiero po południu, bo o 11 mam spotkanie - odpowiedziałam
- nie ma sprawy. Tak się składa, że ja też mam o tej porze spotkanie
- to jesteśmy umówieni?
- tak, przyjadę po ciebie, tylko podaj adres, gdzie mam przyjechać - odparł
- 73 Comerford Road - podałam mu nasz adres zamieszkania
- to do zobaczenia, pa - rzekł, po czym się rozłączył.
          Usiadłam na łóżku z wielkim uśmiechem na twarzy. Na prawdę cieszyłam się z tego spotkania. Ten blondyn miał coś w sobie, że gdy tylko go słyszę czuję takie błogie ciepło rozchodzące się po całym moim ciele. Nie potrafiłam określić, bo takiego jest w nim, że tak się czuję. Cała w skowronkach położyłam się i zamknęłam oczy. Po chwili już smacznie spałam.

Ashley

          Stella poszła do swojego pokoju. Ja jeszcze chwilę posiedziałam i też udałam się na górę. Postanowiłam jeszcze sprawdzić co tam słuchać w wielkim świecie. Usiadłam na łóżku i włączyłam laptopa. Pierwsze co zrobiłam, to weszłam na twitter'a. Tam znowu przybyło mi nowych obserwujących. Dałam kilku losowym osobom follow i zaczął się mały spam do mnie. Zadawali mi mnóstwo pytań. Nie chciałam odpisywać każdemu z osobna, ponieważ wszystkie były wręcz identyczne. Lecz jedna zdecydowanie przykuła moja uwagę. A mianowicie było od... Harry'ego Styles'a.
"Już nie mogę się doczekać współpracy nad nowym teledyskiem z chłopakami i @Ashley_Montez"
          Trochę zdziwiłam się jego wiadomością. Po pierwsze - skąd on wie, że będziemy razem pracować? A po drugie - skąd zna mojego twitter'a?
          Te dwie myśli nie dawały mi spokoju. Przestałam się tym zadręczać, tylko czytałam dalej. Od momentu pojawienia się jego tweet'a miałam jeszcze większy spam niż wcześniej, więc postanowiłam coś dodać.
"Dziś był wspaniały dzień. Ta wiadomość odmieniła moje życie. Nie mogę doczekać się jutrzejszego dnia"
          Chciałam się już wylogować, ale coś mnie podkusiło, abym sprawdziła wiadomości prywatne. No i tak zrobiłam. W sumie nie było nic ciekawego, oprócz jednej wiadomości należącej od Harry'ego.
"Hey piękna, widzimy się jutro z reżyserem teledysku?"
Szybko odpisałam mu.
"Hey, no raczej tak. W końcu was poznam na żywo, a nie tylko z telewizji lub gazet"
"Miło słyszeć, że ktoś cieszy się spotkanie z nami"
"Na pewno nie tylko ja się cieszę na wasz widok, przecież macie miliony fanek, które chciałyby być na moim miejscu"
          I tak nasza rozmowa po trwała do 23:42. Specjalnie spojrzałam na zegarek, gdy skończyliśmy. Następnie skierowałam się do łazienki umyć się. Ubrałam piżamę i poszłam spać.

          Wstałam dość wcześnie jak na mnie, bo o 7 rano. Narzuciłam na siebie szlafrok i poszłam przygotować nam śniadanie. Nic wielkiego, bo tylko kanapki z nutellą, no ale zawsze to coś. Zaparzyłam jeszcze herbatę i po zjedzeniu udałam się na górę ubrać się. Zabrałam z garderoby zestaw składający się z rurek w kwiaty, białek bluzki, błekitnych butów na koturnach oraz dodatków <klik>.
          Gotowa ruszyłam do Stelli, aby ją obudzić, bo znając życie jeszcze śpi, a o 11 mamy być na planie teledysku, przecież nie chcemy się spóźnić. A jak ona będzie dalej spać to na bank nie zdążymy. Weszłam do jej pokoju. Spojrzałam na przyjaciółkę, które nadal spała. Podeszłam do niej bliżej i zaczęłam ją budzić.
          Dosłownie wrzeszczałam do jej ucha, ale to nic nie pomagała. Nawet nie ruszyła się o milimetr. W końcu zaczęłam śpiewać, co o dziwo pomogło.Otworzyłam zaspane oczy i spojrzała na mnie.
- wow - zawołała
- no co, aż tak fałszuję? - zapytałam
- nie wręcz przeciwnie, masz cudowny głos. Nie sądziłam, że potrafisz śpiewać
- dobra darujmy sobie już to. Zbieraj się, bo za godzinę jedziemy poznać chłopców
- ok, nie gorączkuj się zdążymy - rzekła i udała się do łazienki.
          Wyszłam z jej pokoju, zrobiłam sobie delikatny makijaż i miałam chwilę na sprawdzenie twitter'a. Pierwsze co zrobiłam to dodałam wiadomość.
"Mój najbardziej ekscytujący dzień w życiu"
          Po chwili zaczęły się pytania, ale czego tak napisałam. Lecz znów jedna wiadomość przykuła moją uwagę, a mianowicie wpis Harry'ego.
"A niby dlaczego?" - zapytał
"Sprawdz prywatne wiadomości" - odpisałam.
          Tam mu wszystko wytłumaczyłam, że nie mogę doczekać się współpracy z nimi. Oczywiście nie napisałm mu, że też trochę się denerwuję tym spotkaniem.  Pogadaliśmy chyba z pół godziny zanim Stella nie pojawiła się na oznajmując, że możemy jechać. Zamówiłyśmy taksówkę i udałyśmy się na plan zdjęciowy.

***

Cześć wszystkim, mamy dla was nowy rozdział.
Mamy nadzieję, że się wam spodoba i zostawicie swoje opinie.
Czekamy na wasze komentarze.
Pozdrawiamy Patrysia i Agula.

wtorek, 7 maja 2013

Rozdział drugi

Ashley

          Wstałam dość wcześnie, zegarek wskazywał 7:15. Od razu ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic, po czym założyłam na siebie jasno - różową spódniczkę, jeansowy bralet (gorset) w małe kwiatki i purpurowe sandały na koturnach <klik>. Ubrałam dzisiaj róż, za którym zbytnio nie przepadam, choć nie za ciemny, wręcz pastelowy strasznie mi się podoba, a zresztą to dziś mam się podobać producentowi, a nie sobie.
          Wyprostowałam włosy i zeszłam na dół, gdzie czekała już na mnie gotowa Stella. Na sobie miała krótkie jeansowe szorty, prześwitującą, różową koszulę bez rękawów, pod którą było widać biały stanik. Na nią zarzuciła biały kardigan i różowe botki na wysokim obcasie firmy Deezee. Dobrała jeszcze pasującą biżuterię i torebkę, która dopełniała jej cały zestaw <klik>. Fajnie się złożyło, że każda z nas miała coś w kolorze różu.
          Zamówiłyśmy taksówkę i po 5 minutach jechałyśmy na plan serialu rozmawiając o scenach, których się najbardziej obawiałyśmy. Kiedy już dotarłyśmy stylistki i makijażystki przygotowały nas i zaczęłyśmy grać. Nie było łatwo co chwilę powtarzaliśmy każdą scenę, aby wyszła idealnie. Gdy została ogłoszona przerwa udałyśmy się do naszej garderoby, aby odpocząć i przygotować się do dalszego nagrywania kolejnych scen. Nie spodziewanie kiedy siedziałyśmy na skórzanej kanapie do środka wszedł nasz producent i wezwał nas na chwilę do siebie, żeby porozmawiać. My spojrzałyśmy się na siebie nie wiedząc o co chodzi.
          Bałam się, bo nie miałam pojęcia co takiego chcę od nas. Może mają kogoś innego na nasze miejsca i chcą nam podziękować za współpracę. Lecz kiedy weszłyśmy do jego gabinetu okazało się zupełnie inaczej. Oprócz naszego pracodawcy siedział tam jeszcze jakiś mężczyzna.
- chciałeś nas widzieć - rzekłam
- tak przedstawiam wam Paul'a Higgins'a menadżera nie jakiego zespołu One Direction.
          Jak tylko usłyszałam tą nazwę uśmiechnęłam się szeroko. Na samą myśl o tym, że poznam osobiście tego przystojnego, wysokiego bruneta z burzą loków na głowie i przepięknym uśmiechem oraz przeszywającym wzrokiem zielonych jak szmaragd oczu moje nogi ugięły się pode mną.
- chciałbym wam za proponować występ w najnowszym teledysku chłopców, oczywiście jeśli chciałybyście ochotę - po informował nas mężczyzna
- tak - powiedziałyśmy równo, zgadzając się bez najmniejszego zastanowienia i zapoznania się ze szczegółami.
          Rozmawialiśmy jeszcze przez chwilę, po czym wróciłyśmy na plan nagraniowy.

Stella

          Cieszyłam się z tej propozycji. Występ w teledysku to fajne przeżycie. A dodatkowo miałam poznać sławny zespół. Słyszałam coś o nich, ale dokładnie to ich nie znam. Przez ostatnio okres byłam zapracowana i nie miałam za dużo czasu, na śledzenie życia w show biznesie, a po za tym nie interesowałam się kto akurat śpiewa piosenki. Zawsze słuchałam tego co leciało w radiu lub w TV.
          Wiedziałam o nich tylko, że to piątka chłopców, którzy zostali w X-Factorze złączeniu w jeden zespół i od tego czasu są najpopularniejszym boysbandem na świecie.
          Jutro z samego rana miałyśmy stawić się w wyznaczonym miejscu, czyli przed parkiem. Po pracy zajechaliśmy jeszcze do Tesco, aby uzupełnić zapasy w lodówce.
          Chodziłyśmy między regałami, pakując do koszyka wszystkie produkty. Z Ash rozdzieliłyśmy się i udałam się do działu ze słodyczami. Zauważyłam, że na półce leży ostatnia paczka moich ulubionych fasolek Jelly Beans <klik>. Złapałam ją w tym samym czasie co jakiś chłopak. Podniosłam głowę i ujrzałam wysokiego blondyna z pięknymi niebieskimi oczami. Tak wpatrzyłam się w niego, że przez przypadek puściłam paczkę, która momentalnie spadła na ziemię. Od razu się schyliłam i znów razem złapaliśmy, przy tym dotykając się dłoniami.
          Poczułam jak po ciele rozchodzi się dreszcz wraz z jego dotykiem. Muszę przyznać, że to było przyjemne uczucie, coś miłego. Czegoś co dawno nie czułam.
- proszę - rzekł, tym samym wybudzając mnie z rozmyśleń
- nie ty weź - odparłam
- no coś ty są twoje, a tak przy okazji jestem Niall - przedstawił się
- Stella i... dziękuję - odpowiedziałam zabierając fasolki.
          Odwróciłam się i chciałam już odejść, kiedy poczułam jego rękę na moim ramieniu. Spojrzałam na niego i nie mogłam przestać podziwiać jego błękitnych jak ocean oczu. Jeszcze nigdy nie widziałam u żadnego chłopaka takich cudownych oczu.
- miałabyś ochotę na kawę ze mną? - spytał nieśmiale
- oczywiście, ale dzisiaj jestem padnięta po całym dniu pracy. Masz tu mój numer jakoś się z dzwonimy - powiedziałam, wręczyłam mu kartkę z numer i skierowałam się do kasy, gdzie stała już Ashley.
          Zapłaciłyśmy i z zakupami zapakowałyśmy się do samochodu. Po nie całych 20 minutach byłyśmy w domu. Z torbami weszłyśmy do środka i ruszyłyśmy prosto do kuchni rozpakować. Po drodze udało mi się zdjąć szpilki z bolących już nóg. Po skończeniu usiadłam wyczerpana na kanapie włączając telewizor.
          Cały czas myślałam o nim i przeczucie mi mówi, że gdzieś już go widziałam, ale za chiny nie potrafiłam sobie tego przypomnieć.
- co tak siedzisz zamyślona? - spytała przyjaciółka siadając obok
- spotkałam w sklepie chłopaka i nie mogę sobie przypomnieć z skąd go kojarzę
- może to jakiś celebryta
- może... - rzekłam wstając - idę wziąć relaksująca kąpiel - weszłam na górę wprost do swojego pokoju.
          Następnie zamknęłam się w łazience. Nalałam wody do wanny, wlałam olejki i po rozebraniu weszłam do gorącej wody zanurzając się pod samą szyję. Leżałam i myślami wracałam do sytuacji w sklepie. Nie znałam go w ogóle, ale czułam jakby coś przyciągało mnie do niego. Miałam przeczucie, że on jest kompletnie inny niż dotąd poznani. Miał coś w sobie wyjątkowego, że po tym jednym spotkaniu polubiłam go.
          Tak się zamyślałam, że nie spostrzegłam kiedy woda zrobiła się lodowata. Szybko wyszłam owijając się dużym brązowym ręcznikiem i na boso udałam się do pokoju.

***

Przepraszamy, że tak długo nie wstawiałyśmy nowego rozdziału, ale
po pierwsze nie miałyśmy weny, a po drugie miałyśmy sporo na głowie.
Każda z nas przecież pisze też swój własny blog, na którym też musimy pisać.
Mam nadzieję, że rozdział się spodoba i nie urwiecie nam głów za długą nieobecność. 
Dziękujemy za wszystkie pozostawione komentarze.
Pozdrawiamy i do następnego :D

środa, 17 kwietnia 2013

Rozdział pierwszy

Stella

          Wysiadłyśmy z taksówki i stanęłyśmy przed wielką willą. Był to duży dwupiętrowy dom w jasnym kolorze z brązowo - ciemnymi oknami oraz z dwoma garażami <klik>. Złapałyśmy za walizki i ruszyłyśmy do drzwi. Przekręciłam klucz w zamku i po chwili znalazłyśmy się w ogromnym holu. Wnętrze podobno jest urządzone przez najlepszych projektantów, a ciepłe kolory wypełniają każdy pokój. Salon znajduje się zaraz obok jadalni, z niego zaś można wyjść na rozległy taras. W salonie znajduje się też ogromne akwarium słonowodne, w którym znajdują się rzadkie okazy ryb i roślin. 
          Weszłyśmy po schodach na górę, gdzie okazało się, że jest pięć sypialni, a każda ma własną łazienkę i garderobę. Obie skierowałyśmy się do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i ujrzałam ogromne łóżko po jednej stronie, a na drugiej przeciwnej cały rząd brązowych szaf. Między oknami stała nie duża komoda z wazonami. A nad łóżkiem wisiał sporawy żyrandol z białymi i czarnymi kryształami. Ściany były jasnego koloru, jedna nad łóżkiem była obita dużymi kawałkami skóry pikowanej. Świetnie wszystko kontrastowało z ciemnymi meblami <klik>.
          Obeszłam cały pokój dokładnie, po czym zostawiłam bagaż koło drzwi i udałam się do pokoju Ashley. Oczywiście bez pukania weszła do środka, co od razu pożałowałam. Przyjaciółka spojrzała na mnie groźnym spojrzeniem i zapewniam, gdyby wzrok zabijał leżałam bym już martwa na podłoże.
- nie nauczyli cię pukać - wrzasnęła.
- oj nie narzekaj, chciałam tylko zobaczyć twój pokój - odparłam i ległam na jej łóżko - to nie fair twoje łóżko jest wygodniejsze - jęknęłam.
          Rozglądałam się po pokoju, który był w kolorze fioletu i posiadał pasujące białe meble. Na środku przy ścianie stało ogromne łóżko, na którym właśnie siedziałam. Po lewej stronie stała toaletka z lustrem i taboretem, a po prawej duże okno. Na podłodze leżał spory, futszasty, fioletowy dywan <klik>. Wszystko do siebie idealnie pasowało.
          Nadal siedziałam na jej łóżku i obserwowałam jak rozpakowuje walizki i układa rzeczy w garderobie na półkach. Postanowiłam zrobić to samo. Zerwałam się z miejsca i ruszyłam do siebie. Złapałam za walizki i też zaczęłam się rozpakowywać. Zajęło mi to sporo czasu z tego względu, że posiadam bardzo dużo rzeczy, a na zewnątrz zrobiło się już ciemno.

Ashley

           Stella ni stąd ni zowąd wyszła z mojego pokoju. Skończyłam wypakowywać rzeczy z ostatniej walizki i poszłam na dół. Usiadłam na bardzo wygodnej kanapie i włączyłam TV. Akurat natrafiłam na jakiś kanał muzyczny, leciała dość fajna piosenka <klik>. Wykonywało ją jakiś zespół niestety nie zdążyłam przeczytać wykonawców i tytułu. Jeden z chłopaków nawet mi się spodobał. Był to wysoki brunet, dość dobrze zbudowany jak na swój wiek z masą loków na głowie. Gdy już się tylko skończyło zaczęłam "skakać" po kanałach i podjadając chrupki czekoladowe, moje ulubione, dosłownie je kocham, tak samo jak i czekoladę.
- Ashley co chcesz na kolację? - usłyszałam krzyk Stelli
- może coś zamówimy? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie
- dobra, chińszczyzna? - spytała
- tak - krzyknęłam.
          Stella złapała za telefon i wystukała na klawiaturze odpowiedni numer. Po chwili złożyłam zamówienie i dołączyłam do mnie. Trzydzieści minut później przywieźli jedzenie, zapłaciła i zabrałyśmy się za jedzenie.
Po skończonej, udanej kolacji, każda z nas poszła w swoją stronę. Pierwsze co zrobiłam to położyłam się na łóżko i leżałam przez chwilę, potem postanowiłam sprawdzić co nowego na twitterze. Usiadłam po turecku, kładąc laptopa na kolanach. Gdy tylko weszłam w interekcje doznałam szoku. A mianowicie przybyło mi ponad 20 tysięcy nowych obserwujących. Ja rozumiem, że jestem aktorką i to nawet znaną, ale nigdy nie zdażyło się, abym tak szybko zdobyła tylu obserwujących. Z ledwo 5 tysięcy zrobiło się ponad 25000.
Od razu sprawdziłam co jest tego przyczyną. Weszłam na kilka przypadkowych kont i co się okazało. Były to dziewczyny, które były fankami jakieś zespołu One Direction. Natychmiast wpisałam to hasło w wyszukiwarke google i wyskoczyło mi wiele informacji na ich temat.
          W pewnym momencie zorientowałam się, że kazdy z członków tego boysbendu zaczął mnie obserwować i już wiedizłam co było przyczyną zamieszania. Zamknęłam laptop i poszłam się umyć. Co zajęło mi dobrą godzinę, no cóż jak chce się być piękną trzeba nad tym pracować.

*** 

Hey!!! 
Mamy dla was pierwszy rozdział.
Trochę się namęczyłyśmy, aż go napisałyśmy, ale można powiedzieć, że wyszedł nam spoko. 
Piszcie co o nim sądzicie. Czekamy na wasze komentarze.